Kuchnia od kuchni..


Playlista: Urszula „Malinowy Król”



Witajcie w piątek! 

Dzisiaj przychodzę do Was z bardzo kulinarnym postem.

Chciałabym Wam opowiedzieć, jak to się stało, że zaczęłam spędzać więcej czasu z garami... 
Lubicie gotować? A może waszą pasją jest cukiernictwo?




Jedno jest pewne, nie wszyscy do kucharzenia się nadają, ale na pewno wszyscy powinni tego spróbować.

Kuchnia, kiedyś mogłaby dla mnie nie istnieć. Oprócz tego, że rodzice się tam świetnie odnajdują ja jakoś nie mogłam wysiedzieć. Kompletnie mnie nie ciągnęło do tego, aby coś ugotować. 
Nie znaczy to jednak, że miałam taryfę ulgową i nic nie musiałam robić.
Przede wszystkim obserwowałam jak to się dzieje, że z kilku składników powstaje przepyszne danie czy idealnie wypieczone ciasto. W sumie byłam zafascynowana. W końcu nadszedł dzień, że postanowiłam chwycić byka za rogi!

POCZĄTKI BYWAJĄ CIĘŻKIE

Zabierałam się za to jakby to był co najmniej program kulinarny. Znalazłam przepis w Internecie, przygotowałam sobie wszystkie składniki, naczynia kuchenne i zabrałam się za zrobienie.. UWAGA…jajecznicy. Mówię Wam, jak najbardziej serio. A jeszcze bardziej poważnie powiem, że owa jajecznica mi nie wyszła… Aż wstyd się przyznać- najprostsze danie na świecie. 
Otóż moje jaja nawet nie trafiły na patelnię, bowiem goniłam je po podłodze. Śmieję się sama do siebie, przypominając  jak komicznie musiało to wyglądać.

GOTOWANIE NICZYM SYZYFOWA PRACA

Po porażce jaką poniosłam w starciu z jajecznicą, postanowiłam rzucić rękawicę niejakiej pomidorowej. No tu już nie było żartów, bo ta popularna zupa miała zaspokoić głód całej rodziny. Zatem zabrałam się za staranne przygotowania, ponownie  jak do programu kulinarnego. Wyszło? Na pozór…tak. Wszystko nawet miało dobry wygląd. Ale smak! Koszmar! Myślę, że tyle soli ta zupa jeszcze nie widziała! Mało tego! Gotując makaron wpadłam na genialny pomysł, aby go…posolić! Zupa była, dom cały, ale za to rodzina się nie najadłaKolejna przygoda zakończona klapą.

DO TRZECH RAZY SZTUKA

Nie dawałam za wygraną i dokładnie rok temu zajęłam się pieczeniem. Stwierdziłam, że skoro gotowanie mi nie idzie to warto spróbować zrobić coś słodkiego. Na pierwszy ogień brownie z fasoli bez cukru i mąki.
Hmm… Brzmi całkiem nieźle. Tylko czy ja to będę w stanie zrobić? Pomyślałam sobie, że skoro jest taki przepis to znaczy, że się da. I faktycznie tym sposobem zrobiłam swoje pierwsze ciasto! Idąc za ciosem znalazłam kolejny przepis.

Tym razem los chciał sprawdzić jak poradzę sobie z ciastem marchewkowym! Jak tylko zobaczyłam, że w przepisie jest cynamon wiedziałam, że będzie to najlepsze ciasto na świecie! Wyszło! Zanim dobrze ostygł nie było już pół blachy! Był naprawdę bardzo dobry! Aromatyczny, puszysty w dodatku w środku miał orzechy i gorzką czekoladę. To jest mój absolutnie ulubiony wypiek, nic dodać nic ująć.

Następnym razem przyszedł mi na myśl sernik. Przecież to świetne ciasto na każdą okazję. Nie chciałam, jednak robić w klasycznej wersji, ale wymyśliłam sobie, że będzie…KOKOSOWY. Mniam! To był najlepszy pomysł na jaki mogłam wpaść! Wyszedł idealny. Chociaż przepis jest dosyć skomplikowany to znów wyszłam z założenia, że skoro ktoś to wymyślił to musi wyjść. Nie ma innej opcji. 
...
To kolejny przykład, że jak uwierzy się we własne możliwości- można wiele zdziałać. Trzeba tylko chcieć i próbować oraz przezwyciężać swoje słabości. Dziś ugotować też potrafię, ale nie daje mi to tyle przyjemności co pieczenie. Nie poddałam się, chociaż jak przeczytaliście droga nie była łatwa.

Teraz do kuchni zaglądam bardzo często, znalazłam tam swój kąt. Dzisiaj przygotowałam racuszki jogurtowe z malinami. Przepis znalazłam z książce kucharskiej Kuchni Lidla  „ Jeść zdrowiej”. Tutaj podzielę się przepisem, spróbujcie zrobić też u siebie! Może zrobicie w zupełnie innej odsłonie.
Bawcie się dobrze. Kombinujcie. Odkrywajcie nowe smaki. Nie bójcie się eksperymentować.




Działajcie Kochani!
Przede wszystkim nie zniechęcajcie się jeśli będziecie gonić jajko po całej kuchni!☺️

Z kulinarnym pozdrowieniem, Jula

Komentarze

Popularne posty