Kotara w górę, przedstawienie czas zacząć..
Playlista: Anita Lipnicka"Wszystko się może zdarzyć"
Dobry wieczór Czytelnicy ❤️
Weekend dobiega końca, jednak ja chcę Was pozytywnie naładować przed kolejnym tygodniem pełnym wyzwań!
Znów zacznę od pytania do Was: macie indywidualny sposób
na wyrażanie siebie?
Odpowiedź, jak zwykle można umieścić w komentarzu.
Kiedyś dusiłam wszystko w sobie. Nieważne jakie to były
emocje.. Pozytywne wibracje czy zła energia. Nie byłam wylewna, wszystko
analizowałam sama w głowie, rozkładałam na czynniki pierwsze, wszystkim się
przejmowałam.
Po co? Nie wiem sama, być może dlatego, ze nie do końca
wiedziałam jaką mam wartość, kim jestem przede wszystkim w swoich oczach. Bo
wiecie co? Jeśli sami nie będziemy postrzegać siebie dobrze, nikt tego nie
zrobi. Nie chodzi mi o to, abyśmy byli ponad wszystko i wszystkich. Wyniosłość
nie ma tutaj nic do rzeczy. Trzeba być sobą.
Właśnie, sobą! To jest słowo klucz. A właściwie klucz do
sukcesu. Za jego pomocą możecie otworzyć wiele drzwi, dzięki którym wyjdziecie z
kokonu i wreszcie dowiecie się kim jesteście.
Musicie wiedzieć, ze to nie jest łatwy i szybki proces.
Przecież żeby kogoś poznać musi dużo wody w rzece upłynąć. Dajcie sobie czas.
Po pierwsze nie zniechęcajcie się, życie różami usłane nie
jest, ale sprawcie aby chociaż pojedyncze płatki tych róż leżały pod waszymi stopami.
Uwierzcie, że da się to zrobić.
Ja bardzo chciałam się zmienić, wyszłam do ludzi. W sumie
miałam trochę terapię szokową, niemniej jednak bardzo trafną.
Zaczęłam być lektorką w kościele. Tak, jestem wierząca. Nie
będę się za dużo rozwodzić, bo to stąpanie po cienkim lodzie w dobie
dzisiejszych czasów. Do rzeczy.
Czytałam przed szerokim gronem odbiorców. Pierwszy raz
miałam nogi jak z waty, ale gdy już stałam przed tymi ludźmi, stres odchodził w
zapomnienie. Po wszystkim zostawało niesamowite uczucie- spełnienie. WOW.
Serio. Dobrze mi było. Plus dobre słowo uznania ze strony obcych utwierdzało
mnie w przekonaniu, że to właściwe działanie. Z różnych względów zaprzestałam
czytać po 4 latach.
Skończyło się.. Tak,
ale dzięki temu zaczęłam inną cudowną przygodę. Następny etap przede mną.
Teatr. Przecież to genialny sposób na wyrażenie emocji!
Kolejne ciekawe doświadczenie.
To była grupa teatralna zrzeszająca utalentowanych młodych
ludzi miasteczka, z którego pochodzę. Po spektaklu znów czułam te same
emocje-spełnienie. Ponownie zaczęły spływać pozytywne komentarze od obcych
ludzi. Niestety, grupa została rozwiązana z prywatnych przyczyn założycielki.
Znów coś się dla mnie skończyło, prawda? Załamałam się? Nie.
A wiecie dlaczego? Bo odnalazłam sposób w jaki mogę wyrazić
siebie. Swoje emocje, pragnienia, obawy. Nauczyłam się mówić głośno o swoich
uczuciach. To był ogromny przełom.
Obiecajcie mi, że wy też wyjdziecie z utkanego przez siebie
kokonu, w którym wcale nie jest Wam dobrze.
Znajdźcie klucz do drzwi i wyjdźcie
naprzeciw swoim uczuciom, emocjom, pragnieniom.
Uwierzcie, że jeśli znajdziecie swoją drogę to będziecie się
czuć jak ryba w wodzie.
To co? Z uśmiechem do celu!
Dobrej nocy, Jula
Komentarze
Prześlij komentarz