Refleksja na niedzielę...
Playlista: Savage
„Don’t cry tonight”
Witam Was moi drodzy!
Naszła mnie taka pewna refleksja. Zdaję sobie sprawę z tego, że blog istnieje bardzo krótko. W
piątek minął dokładnie tydzień jak wstąpiłam w szeregi blogerów- jakoś dziwnie mnie tak o sobie mówić..
Wiecie co? To niby była spontaniczna decyzja pod wpływem
impulsu, bo jak wiecie z pierwszego postu, Spontan postanowił wziąć sprawy w
swoje ręce. Myśl, że chciałabym wyrażać siebie, pisząc, siedziała w mojej
głowie już od bardzo dawna. Cały czas się przymierzałam do tego, czytałam inne
blogi i obserwowałam z czym to się je.
Pomysły zaczęły kiełkować już ze zdwojoną
siłą od pewnego czasu. Coraz poważniej rozważałam utworzenie własnej strony. Na
początku zaczęłam pisać do szuflady. Chciałam zobaczyć czy będę miała o czym oraz czy zmieszczę się w kanony. Nikomu nie pozwoliłam tego czytać, sto
razy korygowałam teksty. Dopiero jak był na maksa dopracowany zaniosłam mamie.
Poprosiłam, aby spojrzała na to obiektywnie i powiedziała szczerze, co myśli. Uzyskałam
przychylność w jej oczach. Stwierdziłam- okej.. Kto nie ryzykuje ten nie pije
szampana. Może chociaż ona będzie czytać☺️☺️
To nie tylko przemyślane teksty, ładne zdjęcia.. Przede
wszystkim duże przedsięwzięcie od technicznej strony, tego się bałam
najbardziej. W głowie przenikały się kolejne wyobrażenia, co i jak ma wyglądać.
Największą przeszkodą było dla mnie samo wykonanie. Nie chciałam robić tego na
tak zwany „odwal”. Jestem taka, że jak już się czegoś podejmę, nie ma że boli-
robię to na 100 %. Miałam moment załamania, że nie podołam. Wygrała moja jedna
z bardziej dominujących cech- Jula uparta jak osioł. Cóż, ambicja zwyciężyła nad
umiejętnościami.
Muszę Wam się przyznać, z ręką na sercu, że dział nauki o
wdzięcznej nazwie- informatyka- jest dla mnie totalnie czarną magią. Jestem
przekonana, że osoba która ogarnia te tematy widzi sporo niedociągnięć
technicznych. Absolutnie zdaję sobie z tego sprawę, że nie wszystko jeszcze ma
dobry kształt. Osobiście mam w zanadrzu kilka koncepcji, jak docelowo miało by
to wyglądać, jednak na razie pozwólcie, że skupię się na Was- Czytelnikach. Wy
teraz jesteście dla mnie najważniejsi, a nie design strony. Na chwilę obecną
zrobiłam namiastkę tego o czym marzyłam.
Jest estetycznie, przejrzyście i minimalistycznie. Nie ma tutaj miejsca na prowizorkę. Za wszystko co umieszczam biorę całkowitą
odpowiedzialność. Staram się dopieszczać posty w najmniejszym calu.
Wiecie co, Kochani? Cieszę się , że Was mam. Jest Was tutaj
nawet sporo, chociaż kompletnie tego się nie spodziewałam. Oczywiście, że jeśli
nie ma odbiorców, blog staje się
wyludnionym, opuszczonym miastem. Nie chcę, abyście czuli że jesteście tutaj
dla statystyk. Jedynie Wasze ciepłe słowa wsparcia dają energię, aby iść dalej
przebojem. Nie jest dla mnie teraz istotnym czy będę pisała dla 2 czy dla 500
odbiorców.
Jestem szczęśliwa, że mogę się dzielić dobrymi, pozytywnymi
emocjami z innymi ludźmi, chociaż głownie wirtualnie. Na pewno zdajecie sobie
sprawę, że ten nasz dzisiejszy świat kręci się wokół Internetu, prawda? Myślę,
że skoro i tak spędzamy w sieci ogromną ilość czasu, możemy zrobić coś
produktywnego.
Bądźcie dalej razem ze mną. Obiecuję, że nie zawiodę Waszego
licznego zaufania, jakim mnie obdarzyliście. Musicie wiedzieć, że to przede wszystkim
dla mnie jest nowa sytuacja. Nie spodziewałam się, że tak świetnie się w niej
odnajdę. To Wam wszystko zawdzięczam.
Jesteśmy tutaj niejako dla siebie nawzajem. Dziękuję.
Oczywiście widzimy się już niedługo.❤️
Miłej niedzieli, do następnego, Jula
Komentarze
Prześlij komentarz