Raz Dwa Trzy... Blogujesz TY!
PLAYLISTA: Lost Frequencies - Are You With Me (Kungs Remix)
Witajcie Kochani! 💜
Zaraz, chwila czy już Wam się nie znudziło takie powitanie?
Może czas na coś nowego, świeżego?
A może wy już nie czytacie wstępu tylko od razu
przechodzicie do konkretów?
Mogłabym tak w nieskończoność zastanawiać się, jak dogodzić
moim odbiorcom. Umówmy się, że co jakiś czas postaram się zmieniać powitanie.
Dzisiaj już zostańmy przy tym standardowym, ok?
Czas przejść do meritum mojego dzisiejszego wpisu.
Musze się przyznać bez bicia, że ostatnimi czasy miałam
deficyt tematowy. Teoretycznie nie byłoby problemu z napisaniem postu o
pogodzie czy rozlanym mleku podczas przygotowywania porannej owsianki. Mogłabym
nawet się nieźle rozpisać, ale po co? Czy faktycznie jest sens pisania o
wszystkim, a tak naprawdę o niczym?
Nie mam w zamyśle nawijania makaronu na uszy i ubierania w
coraz to nowsze słowa utartych sloganów.
W pewnym momencie usiadłam i napisałam kilkanaście tematów
wpisów, na które mogłabym dużo napisać, ale też zaciekawiłby moich odbiorców,
czyli Was.
Ostatnio zagłębiając się w tematy blogowania, natknęłam się na stwierdzenie: „czytelnicy nie przychodzą na bloga dla poprawienia
statystyk osoby prowadzącej, ale dla siebie, klikają w tematy które ich
interesują, a nie w te które interesują blogera”. Proste, prawda?
Czyli wychodzi na to, że nie powinnam dziękować Wam za to, że
tutaj jesteście, bo nie robicie tego dla mnie, ale ze względu na Wasze zainteresowania.
Może jest w tym trochę prawdy, niemniej jednak bardzo się
cieszę, że wracacie z każdym nowym postem.
Okazało się, że najlepszym sposobem wymyślenia nowych
tematów, dla mnie, jest utworzenie mapy myśli. Od słowa do słowa i powstaje
całkiem fajny plan na co najmniej kilkanaście postów.
Swoją drogą im bardziej zagłębiam się w tajniki blogosfery,
tym bardziej zaczynam wątpić w swoje możliwości. Wiecie, dlaczego? Jest tyle
różnych trików, sposobów na powodzenie w działalności blogowej. Jeszcze tyle
rzeczy musze się nauczyć, a machina przecież dawno ruszyła.
Słowa płynące z
poradnika bardziej uświadamiają w przekonaniu, aby na początku pisać byle co, byle
jak, tylko aby tekstów przybywało. To sprzeczne z tym co sobie założyłam na
początku- ma być do bólu na temat.
Ma być przejrzyście, poprawnie gramatycznie, interpunkcyjnie
i ortograficznie. Dosyć dużo od siebie wymagam, a nagle okazuje się, ze jest
kompletnie nie ważne wg blogerów. No cóż, ja mimo wszystko zawsze będę zwracała
na to szczególną uwagę, zależy mi na tym.
Później natomiast przychodzi taka refleksja „Jula robisz to
co lubisz, wyrażasz siebie, a to najważniejsze w życiu”.
Tym sposobem znów powraca mi chęć na pisanie, zdjęcia,
kontakt z obiorcami, poznawanie nowych ludzi, odwaga, pewność siebie.
Muszę się dużo jeszcze dowiedzieć, jak ten mechanizm działa,
bo odnoszę wrażenie, że czasem płata mi figle.
Stworzyłam swoja przestrzeń, w której czuję się dobrze.
Teraz muszę zrobić wszystko, abyście poczuli to samo.
Zależy mi na tym, zrobiłam już sporo, a teraz czas na kosmetyczne
poprawki. To nie jest na już, na szybko. Odrobina cierpliwości i będzie super!
POZYTYWKA się nie poddaje, nie ma opcji!
Jak coś robię to na 100%, być może dlatego chcę aby było
najlepiej, najładniej, najtrafniej.
Trochę odpuszczę. Mam od tego gościa do
zadań specjalnych- mój wierny Spontan.
Stworzyłam także konta blogowe na Instagram’ie i Facebook’u,
jeśli jeszcze nie jesteście tam ze mną- serdecznie zapraszam.
A tymczasem, borym lasem, uciekam…
Z czytelniczym pozdrowieniem, Jula 💜
Komentarze
Prześlij komentarz