Uważajcie na marzenia, bo lubią się spełniać!




Playlista: Lady Gaga, Bradley Cooper- Shallow


Tak siedzę, korzystam z chwil wolnego i wspominam sobie ostatni weekend.

Był cudowny...w pięknym miejscu...w Gdyni.

Skąd pomysł na pomorze w zimowej oprawie? To proste.. Uwielbiam niestandardowe rozwiązania i lubię łamać stereotypy.

Nigdy nie traktowałam wyjazdu nad morze na zasadzie siedzenia na plaży przez cały dzień i nicnierobienie.

Lubię zwiedzać, spacerować, odkrywać nowe i robić zdjęcia w urokliwych miejscach.

Potrzebowałam zmienić otoczenie.

Odpocząć.

Zregenerować siły.

Uspokoić wzburzone myśli, dać sobie luz w sprawach, na które nie mam bezpośredniego wpływu.

3 dni na pełnych obrotach, ale niby wolnych i odprężających... 

Piątkowy spacer w blasku słońca odbijajacego od spokojnego morza w pobliżu orłowskiego klifu.






Sobotni dzień w strugach deszczu, na nico mniej gwarnym niż zwykle, Monciaku. Obowiązkowa przechadzka na molo sopockim. Miasteczko piękne, ale coraz bardziej przypominające zakopiańskie Krupówki, które nie bardzo są dla mnie obiektem westchnień. Pod wieczór jeszcze na chwilę do portu iść było trzeba. Koniecznie Skwer Kościuszki musiałam odwiedzić.



Niedziela.. nieco bardziej spokojna, ale najbardziej zapamiętana.  Bo co bardziej się czuje niż spotkanie z drugim człowiekiem... niż wymiana doświadczeń...nowe doznania...

To było spotkanie z nową osobą, ale kompletnie nie dało się tego wyczuć. To jakby spotkać się z dawno nie widzianą dobrą koleżanka, z którą zawsze ma się temat do rozmowy.
Czułam się jak ryba w wodzie. Już wiele razy Wam o niej wspominałam, szczególnie przy okazji postu o mojej zmianie w zakresie dbania o siebie.
Udało nam się spotkać. Mimo, że znaliśmy się tylko przez Internet, chciałyśmy poznać się w realu, zamienić słowo i tym oto sposobem, umówiłyśmy się na kawę!
 To na pewno nie ostatnie nasze spotkanie. Miło było, naprawdę.
Przed spotkaniem czułam lekki dreszczyk emocji, zupełnie niepotrzebnie, wszystko wyszło naturalnie, jakby musiało tak być!
Jestem podekscytowana! I trochę niedowierzam, że się widziałyśmy...



To było dobre posunięcie. Wniosek z tego taki, że swój na swego zawsze trafi i jeśli czujemy, że powinniśmy coś zrobić, kogoś poznać, co kompletnie wychodzi poza wasze ramy, zróbcie to, bo nie pożałujecie!

Kiedyś zamknięta w egzystencjalnej skorupie, a teraz?

Inna osoba. Pełna energii i nadziei na lepsze jutro.

Taka właśnie byłam i jestem.

Walczcie o siebie każdego dnia!

Dzielcie problemy na małe bitwy, dzięki którym wygracie wojnę z własnymi słabościami, lękami, problemami.

Realizujcie własne cele! Nawet małe kroki, a przybliżą do mety!

Bierzcie życie takim, jakie jest!

Kochajcie siebie i innych!

Bądźcie marzycielami, ale uważajcie bo marzenia się spełniają!

Wszystkiego co najlepsze dla Was Czytelnicy!

Z pozytywnym POZYTYWKOWYM pozdrowiem, Jula

Komentarze

Popularne posty